poniedziałek, 26 października 2015

hej hej 4 cz

Hej kochani kontynuuje podoba wam się?. Komentujcie.
(...) Stałam tam chwilę bez ruchu , podczas gdy on wyją z kieszeni pudełeczko.
- Endzi ten sam naszyjnik miała twoja babcia i jeszcze przed nią. Teraz nadeszła twoja kolej abyś dostała co twoje. - mówił Chris , zakładając mi naszyjnik , miał kształt serca , góra i dół była czerwona a w środku było widać pomarańczowe.
- Dziękuję, a co on mi ma dać? -zapytałam.
- To co masz w sercu. No dobra czas zacząć- powiedział.
                                 *
    Dwie godziny później.
Siedzieliśmy jeszcze w tej sali, była zielona wkurzał mnie już ten kolor.
Siedzieliśmy na podłodze, gadając.
- Opowiedz mi jak było, jak minęło twoje życie, w gimnazjum? -powiedział Chris.
- W miare , poznałam dwie bliskie mi przyjaciółki , czasem się z nimi kuciłam ,ale bardzo je lubiłam. - powiedziałam , przypominając sobie scenke jak kiedyś wywaliłam się na schodach a one się śmiały.
- A ty , jak było z tobą-  zapytałam.
- Też dobrze, miałem sporo kolegów , zawsze se jakoś  radę dałem - powiedział.
- Jak się dowiedzdałeś że jesteś wilkiem? - zapytałam, a on się patrzy.
- To , to było tak że ja od małego wiedziałem kim jestem - powiedział.
- Chris , Chris. Odd przyszedł- wypowiedział Riko dysząc.
Chris zbladła , posmutniał , i nagle wstał.
Poszłam za nim a on kierował nas do salonu.
- Chris brachu , jesteś wreszcie- powiedział idąc do Chrisa.
- uuu co to za piękność , Chris niezła dziunia - powiedział ten Odd , a ja się wkurzyłam że padło słowo ,,Dziunia " niezapanowałam nad sobą i z całej siły wypuściłam powietrze przez usta , a on poleciał na ścianę.
Odwróciłam się na pięcie i poszłam do pokoju , nieinteresuje mnie co się z nim stało. Usłyszałam dwa pukniecia.
- Dobrze mu tak , ale to tylko chwilowe, chcę cię prosić żebyś na niego uważała to niejest ktoś kto jest z nami - powiedział Chris.
- Pójdziemy na impreze ? - zapytałam, wyrażnie niezainteresowana tematem.
- Nie , nigdzie niepójdziemy. - powiedział.
 Po 20 minutach go przekonałam.
                                  *
  Uwielbiałam , chodzić na imprezy gównie w tedy kiedy mam zły humor.
Wieczorem zrobiłam sobie warkoczyka,  i ubrałam spódniczkę mini i bluzkę byszczącą.
Jechaliśmy autem, ja i Chris.
Po godzinie dojechaliśmy do miasteczka i pod klub.
Na ulicy było trochę ludzi , pod klubem było sporo.
- Endzi niewolno ci użyć magi żywiołów. - powiedział Chris.
- Wiem wiem - powiedziałam obojętnie.
Chciałam stanąść w kolejce do klubu, gdy Chris złapał mnie za rękę i zaciągną do wejścia do klubu.
- Co ty robisz ! -zapytałam.
- No to chcesz wejść do klubu czy nie ?!-zadał pytanie,  ale raczej odpowiedzi to nieoczekuje.
- Chris , kupę czasu- powiedział ochroniarz.
I weszliśmy do klubu, leciał mój ulubiony kawałek.
Bawiliśmy się super, aż do momentu.
Sporo wypiliśmy , ale jeszcze wiedziałam co robię.
- Chris , podobasz mi się - powiedziałam otwarcie.
Chciałam się przytulić, ale mnie odepchną.
- Endzi, jesteś wilkiem jak ja ale ty jesteś ognista  , jesteś ognistym wilkiem, najlepszą partią dla ciebie jest ognisty wilk , albo chociaż pól ognisty, nie ja , przykro mi - powiedział, i odszedł zostawiając mnie tak na środku samą.
Wkurzona Wyszłam z klubu , było ciemno i było niemal że pusto. Szłam , sama niewiedziałam gdzie mam iść.
  Nagle kilku gości wyskoczyło przedemnie.
- Co za gwiazdeczka , nasz wilczek , no już użyj magi - powiedział jeden,  było ich z 14 , dobrze wiedzą kim jestem, to nie fair niemoge nic zrobić bo zaraz mnie ktoś zaatakuje.
- No no 14 na jedną dziewczyne , niewiem nawet oco wam chodzi- powiedziałam.
Ten co mówił zaczął do mnie podchodzić.
- Ani kroku dalej - powiedziałam.
 I każdy z nich buchną śmiechem,  a ten gości nawet się niezatrzymał.
- Hej,  chyba coś powiedziała - powiedział głos za mną, to nie Chris , to ten Odd.
- Dzięki niepotrzebuje twojej pomocy-  powiedziałam, na jego widok robiło mi się niedobrze,  nie z powodu jego wyglądu, bo był nawet przystojny, tylko z powodu tego co powiedział wcześniej ,, Dziunia ''.
- Endzi, przestań być taka haha niedostępna - powiedziałam.
-Ja ci zaraz pokaże! -powiedziałam wściekła na niego, już miałam podnieść rękę by go oblać wodą, gdy ktoś złapał mi ręce z tyłu.
- Hej hej , ty gdzie z łapami, tylko ja jej mogę tak robić i nikt więcej- powiedział Odd i szedł w moją stronę.
- No chyba nie , chciałbyś - powiedziałam , kopjąc tego gościa tam gdzie słońce niedochodzi.
Wyrwałam się i wystrzeliłam z palca strumień wody,  i pomyślałam o mojej babci. Wszyscy upadli,  Odd gdzieś zadzwonił , ich związał. Po jakimś czasie na miejsce dotarło kilku ludzi od nas i Chris.
Przypomniało mi się o sytuacji z klubu, usiadłam na chodniku , myśląc.
- Hej Endzi , pogadamy- powiedział Chris , kiwnełam głową ze tak.
- Endzi , posłuchaj.... - powiedział Chris, a ja mu przerwałam.
- Nie to ty posłuchaj,  wyjawiłam ci co czuje, a ty mnie odtrąciłeś- powiedziałam.
- Musiałem , nieważne jest co czuję - powiedział.
- Co jest nieważne, kim ja jestem że traktujesz mnie jak niewiem , jak jakaś księżniczkę, a jestem taka sama ja ty , jak każdy tutaj- powiedziałam i wstałam wkurzona.
- Jesteś ognistym wilkiem, nigdy niebędziesz jak każdy, wyróżniasz się, jesteś jak cenna gwiazda , niemoże stać ci się krzywda.... Jesteś lepszą ligą - powiedział powoli a szczególnie to ostatnie.
- Sam kiedyś mi powiedziałeś że jestem jak każdy z was ,  a ty nagle zaczynasz mnie traktować jak kogoś lepszego.
- Powiedziałam.
- Obiecałem , Obiecałem twojej babci że będę cię bronił mimo wszystko, zawiodłem- wyszeptał i usiadł na chodniku.
- Nic się przecież niestało , hej Chris wszystko jest okey- powiedziałam, cała złość mi przeszła.
- Endzi idziemy! - powiedziała Talia. Talia jest siostrą Chrisa , na początku myślałam że jest jego dziewczyną.
- Chris idziesz ? - zapytała Talia.
     Wstał i szedł za mną do auta.
                                   *
Przez całą droge się nikt nieodzywał , robiło się już jasno.
Po dojechaniu na miejsce niepozwolono mi  się położyć.
- Choć- powiedział jakiś chłopak , i zaprowadził mnie jakimś korytarzem który prowadził do jakiś drzwi.
Zapukał i prawie natychmiast drzwi się otworzyły. Pokój był pomalowany na niebieski taki wodny.
- Babcia !- wykrzyknełam , i się na nią rzuciłam.
- Endzi , Endzi moją kochana wnuczko  - powiedziała babcia.
- Ale co ty tu robisz, przecież ty umarłaś.- powiedziałam, dziwnie to musiało zabrzmieć.
- Tak i nie. Endzi , pochowaliście pustą trumne , tam nic niema , musiałam być tu , zobaczyć jak wyrasta z ciebie wilk który panuje nad zywiołami. - powiedziała.
- Babciu tak tęskniłam , Chris..- i tu mi przerwała.
- Tak właśnie Chris, słyszałam że coś tam między wami...- teraz to ja babci przerwałam.
- Między nami co ? , miedzy nami nic !- powiedziałam wkurzona.
- Dobrze, Endzi , idź już na lekcje- powiedziała.
- Na lekcje, jestem zmęczona- powiedziałam.
- Trudno, Erni zaprowadź Endzi ,do sali. - Powiedziała babcia.
No trudno tylko to Usłyszałam. Postanowiłam że zwieje temu Erniemu i pójdę spać.
Nagle zrobiło mi się ciemno i poczułam ostry ból w głowie, jakby mi ktoś czymś przyłożył w  łeb. Gdy się obudziłam widziałam światło , Odd i Chris tu są.
- Gdzie ja jestem co się stało - zapytałam.
                                        *
Narazie tyle , następnym razem będzie więcej, komentujcie.
Jak myślicie co się stało?

sobota, 17 października 2015

hej

Hej cz 3
Przemyślałam sprawę dużo było do myślenia , po dwóch dniach byłam pewna. To tylko sen niema co się przejmować. Była sobota wieczór , a wracając do tego wątku z dniem kiedy spałam u rodziców.
Były moje urodziny , wypiłam o wiele za dużo , rodzice musieli po mnie przyjechać do klubu , oczywiście nie obyło się bez gadaninki że nie powinnam tyle pić , zawsze mnie to wkurzało jestem dorosła a traktują mnie jak małe dziecko.
  Znów wieczór od 3 dni nic mi się nie śniło , oczywiście z ich udziałem , w sumie Chris nie jest taki zły , może nawet jest przystojny jak dla mnie , a Talia jest miła ma taki fajny głos.
  Koło 22:30 poszłam spać.
   Byłam w tym lesie , jest ciemno.
Ktoś krzyczy , boże co tu się dzieje.
Za krzaków wyszła jakaś pani , jest ubrana na czarno usta czarne włosy czarne ubranie czarne.
- Powiedz jak ty to robisz , jak ? - zapytała spokojnie.
- Ale co , co ja robię ? - odparłam pytając , sama nie wiem o co jej mogło chodzić.
- Wiesz o co mi chodzi! - powiedziała , trochę wkurzona.
Nagle za krzaków wybiegł znany mi już wilk , nie wiem jak go rozpoznałam ale poczułam ze to Chris. Szybko się odmienił w człowieka.
- Odczep się od niej ! - wykrzyczał Chris,
- Mi rozkazujesz!?  mi wielkiej Moroo! - powiedziała i się zaśmiała. Podniosła rękę do góry , wskazała palcem wskazującym na mnie.
- Endzi uciekaj , zamień się w wilka - rozkazał. Uznałam to za koleją rzecz dzięki której myślą ze im uwierzę. Więc i ja uniosłam rękę i nagle wszystkie szyszki z drzew poleciały na ta kobietę.
- Endzi uwierz mi uciekaj! - poprosił.
- A co chcesz grać bohatera ?! - zaśmiałam się.
- Co ty sobie wyobrażasz , jesteś wilkiem jak każdy z nas to jedno a drugie to ze może jesteś lepsza od niektórych bo umiesz władać nad ogniem , może i nie każdy to potrafi ale nikt z nas się nie przechwala. To się dzieje w naszym świecie na prawdę a moim obowiązkiem jest cię chronić - gadał Chris.
- Jak się przemienić - zapytałam, a jemu powrócił uśmiech.
- Tak samo jak używanie żywiołów - powiedział , on to umie wytłumaczyć jak nikt inny.
Pomyślałam przez chwile , zamknęłam oczy , poczułam jak się zmniejszam. Otwierając oczy zobaczyłam już jak Chris leci w powietrzu , a Moro była wkurzona. W locie Chris zamienił się w wilka , uderzył się o drzewo. Po chwili się podniósł i pobiegliśmy do domu. W ich domu dopiero się uspokoiłam , była tam Talia w postaci człowieka , i kilka innych wilków i jeszcze innych wilków.
- Co to było !? - zapytałam wkurzona.
- Moro , najgorszy nasz wróg. - powiedziała jakaś dziewczyna miała krótkie czarne włosy.
Nic nie odpowiedziałam byłam w sumie trochę zmęczona.
- Czego ona ode mnie chce? - Zapytałam , dopiero mi się przypomniało o Chrisie.
- Gdzie jest Chris?- zapytałam..
- Chris jest letko ranny , Jest u siebie w pokoju , w górę i po lewo- powiedziała Talia.
Od razu wstałam i pobiegłam na górę , nie pukając weszłam do jego pokoju.
- Chris... nic ci nie jest - zapytałam, a on siedział na łóżku.
- Nie , czasem warto zapukać ! - powiedział złośliwie.
- Co to było ? - zapytałam , pomijając jego wypowiedź.
- Endzi widzisz co się dzieje , jak zdecydowałaś , teraz Moro była miła , ale nie będzie więcej , chciałem żebyś nie używała magii , żeby nie poznała jaką masz moc. - mówił , a ja patrzyłam na niego jak w obrazek.
- Przyjadę będę pojutrze , ktoś po mnie wyjdzie ? - zapytałam zadowolona , a Chris zacząć się uśmiechać.
- Ja po ciebie wyjdę -powiedział.
Obudziłam się trochę zmęczona.
    Dzień później , jeszcze gadałam z Chrisem o której będę , pojechałam się pożegnać z rodzicami.
                                                                               *
                                                                        ,, Inny świat ''
Jechałam pociągiem Beskidy , piękne miejsce.
 Jadąc tam słuchałam muzyki , poczułam się jak w filmie , chyba mnie poniosła fantazja.
Wysiadłam z pociągu , niebyło Chrisa.
- Spokojnie bez paniki , dopiero co wysiadłam może jest gdzieś - powiedziałam szeptem.
- Tu jestem - powiedział mi głos za pleców odwróciłam się a tam jakiś stary spaślak.
Poszłam dalej nie odwracając się .
- Endzi szukaliśmy cię - powiedział Chris.
To jednak nie był sen , oni istnieją na prawdę.
- Jesteście - powiedziałam uradowana , Chris nie był sam , była jeszcze Talia i jakaś inna dziewczyna.
          Dwie godziny później.....
Dojechałam do ich domu po godzinie , wszystkich poznałam ale nie wszystkich imiona pamiętam. Wyjaśnili mi wszystkie nurtujące mnie pytania. Mój pokój był obok sypialni Nory , to taka miła dziewczyna. Wieczorkiem robiliśmy ognisko.
- Jutro będę cię uczył na czym polega magia nad żywiołami , i jak nad nimi panować , szczególnie nad jednym wodą , będziemy cię uczyć. - mówił Chris. Pierwszy raz tyle mówił z tłumaczeniem mi. Chyba się cieszy że jestem.
Około 23 poszłam spać.
Rano obudziła mnie Torii. Dziwna dziewczyna , poszłam pod prysznic i zjeść.
O 7 zaprowadziła mnie do jakiegoś pomieszczenia , był tam Chris.
- Hej - powiedziałam. Odpowiedział mi.
- Mam tu coś dla ciebie - Powiedział.
                                                                         ***
Sorry ze tak mało.
podoba wam się ?.
Jak myślicie co Chris da Endzi i dlaczego ma coś jej dać ?!         

niedziela, 11 października 2015

Hej część 2.
Przez chwilę panowała cisza.
- Jesteś...pól człowiekiem pół ognistym  wilkiem. - powiedział, pewnie nawet nie niezamrugał.
- No tak w śnie mogę być nawet foką - zaśmiałam mu się prosto w oczy.
- Ale to jest prawda, myślisz że w zwykłym śnie by tak było- zapytał trochę rozwścieczony.
 - Jak to nie sen to co to jest - zapytałam.
- To akurat jest sen. Ale ognistym wilkiem jesteś naprawie- powiedział.
- Ta i co jeszcze- zapytałam. 
- Ja też jestem wilkiem i jest nas więcej. Ale tylko ty jesteś ognista. Każdy z nas panuje nad jakimiś żywiołami. Zazwyczaj panujemy nad wodą i powietrzem zdarzają się wyjątki i nad ziemią, ale tylko ty jesteś jedynym wilkiem który panuje nad czterema żywiołami. Woda , ogień , ziemia, powietrze. Muszisz nam pomóc- mówił. Sama w to niemogę uwierzyć ale zaczynam w to wierzyć. 
- Ja nic niemusze ja ewentualnie moge, tylko że niechce - powiedziałam siadające na kanapie.
 - Ty mi niewierzysz ? - zapytał. Jasne że nie mówiłam sobie w duchu.
- Nie nie co ty wierze. Jak tu można w  to niewiezyć spać a tu ci się śni że jesteś wilkiem znaczy ktoś ci mówi - powiedziałam arogancko
- Udowodnie ci - powiedział podszedł do mnie wyją nóż , wziął moją rękę , i rozcią mi palec. 
- Auć - powiedziałam , a on się uśmiechnął , i się obudziłam.
                                     *
Kiedy rano się obudziłam miałam rozciętego palca. Niech to pomyślałam co jeśli on mówi prawdę.
Ubrałam się i wyszłam do pracy zamyślona.
  W pracy nieszło mi zadobrze, cały czas byłam zamyślona.
Po pracy postanowiłam pojechać do rodziców może mają lepszy humor niż ostatnio.
  Dojechałam tam taxi.
Weszłam do domu rodziców, mama robiła herbatę w kuchni.
- Hej mamo, co tam ? - zapytałam.
- Dobrze a u ciebie-  Zapytała była w lepszym humorze niż ostatnio.
- Dobrze... A właściwie niezabardzo. Mam dziwne sny. - powiedziałam a zaraz po tym ugryzłam się w język , papla.
- Czyli nic nowego, ojciec zaraz wróci- powiedziała mama. Pomimo że jej powiedziałam że jest coś nietak olała to.
 Minęła godzina i ojciec wrócił , ponieważ robiło się już ciemno zadzwoniłam po taxi.
Dojechałam szybko do domu , Sydney już spała.
Po godzine też już poszłam spać.
                                    *
Jestem w jakimś innym pokoju , to salon duży telewozor , kanapa.
Zobaczyłam jakiegoś psa , nie to nie pies to wilk!.
Szybko się odmienił w tego chłopaka a ja jeszcze niewyszłam z szoku.
- Teraz wierzysz- zapytał wyraźnie rozbawionu ponieważ widział że się przestraszyłam. Czułam wściekłość.
- Ty debilu - Krzyknełam i gwałtownie wypuściłam powietrze z płuc , a ten chłopak poszybował i walnął w ściane.
Szybko do niego podbiegłam. 
- Boże nic ci niejest - zapytałam. Klecząc koło niego.
- Nic w sumie zasłużyłem - powiedział i zaczął się śmiać , a ja razem z nim.
- Ale co to było- zapytałam zmartwiona.
- Magia..mówiłem że panujesz nad czterema żywiołami. A to było powietrze. Ja cię wkurzyłem a ty mi oddałaś , tylko że jeszcze nad tym zabardzo niepanujesz. - powiedział , a ja oparłam się o ściane. 
- Hej hej , to niejest jakieś przekleństwo to jest dar który masz od dziecka - powiedział a ja i tak się zmartwiłam.
- Zrobiłeś to specjalnie prawda? - zapytałam.
- Tak...musiałaś jakoś w to uwierzyć - powiedział.
- Czemu to tylko mi się śni- zapytałam.
- Niemożemy inaczej się z tobą skontaktować. Jest nas więcej. - odparł.
  Akurat weszła jakaś dziewczyna mniej więcej w moim wieku blondynka długo włosa. 
 - O Endżi - powiedział podchodząc do mnie.
- Jestem Talia - powiedział ma bardzo niski głos.
- A ty - zapytałam wskazując na chłopaka.
- Christian , Chris. - powiedział.
- Czy wszyscy tu znają moje imie zapytałam.
- Tak. A tak właściwie to kiedy do nas przyjedziesz - zapytała Talia. 
- Co ? Że jak?  - zapytałam , w tym momencie wstał Chris , jest bardzo przystojny. Ma ciemne włosy i też ciemne oczy jak ja.
- Chodzi o to że prosimy cię o pomoc. Nas jest dużo ale niemamy sami szans bez ciebie w starciu z złem. To niedzieje się w śnie tylko naprawdę. Żyjemy w lesie , oczywiście czasem z niego wychodzimy.
Jesteś nam potrzebna. - Powiedział Chris.
                                   *
                   ,, Trudny wybór "
Stałam tak między nimi w ciszy. Oni serio chcą żebym do nich przyjechała.
- Endżi. Proszę jesteś nam potrzebna. Przyjedziesz? - zapytała Talia.
- Niewiem to dla mnie za szybko. Gdzie wy ogóle żyjecie. - zapytałam.
- W górach - powiedział Chris. No naprawdę dużo mi to dało.
- A może tak konkretnie- zapytałam.
- Byłaś tam na ferie - powiedział Chris. Już wiem.
- Pomyśle - powiedziałam.
Obudziłam się sama niewiedziałam co zrobić.
Po dwóch dniach przemyśleń postanowiłam że.....
                                  ***
Narazie tyle. Mam nadzieję że się podoba , sorry ża błędy.

czwartek, 8 października 2015

Hej hej !  nowe opowiadanie , pod tytułem ,, Firewolf " część 1 
                                   *
                        ,, Nowy początek "
 Ilekroć się budziłam byłam zawsze przestraszona , zawsze było tak że ktoś mnie gonił albo byłam w ciemnym lesie i uciekałam , te sny okropne sny niedawały mi spokoju. Czasami bałam się zasnąć , czasem myślałam że to z przemęczenia.
- Endzi ! Wstawaj! - krzyczy mama.
Tak to ja Endzi Walt , mam 22 lata. Mam czarne włosy i brązowe oczy bardzo ciemne. Mieszkam w Los Angeles , dziś akurat musiałam spać u mamy.
Tu ogólnie miałam swój pokój, ale mam swoje mieszkanie , powiedzmy że zadużo wypiłam to ciekawy wątek ale wrócimy do niego później.
- Już wstaje - wykrzyczałam trochę wściekła tym że niedała mi pospać.
Wzięłam jakieś ciuchy z szafy i zeszłam na śniadanie.
 - Hej mamo gdzie tata - zapytałam
- Poszedł zatankować samochód - odparła.
Panowała dziwna atmosfera, dobrze że pada przynajmniej mnie do domu tata zawiezie.
Pracowałam w salonie kosmetycznym bardzo cenionym.
Pożegnałam się z przygnębioną mamą i poszłam do auta.
- Tato co jest mamie-  zapytałam trochę niepotrzebnie bo tata też miał grobową minę.
- Nic - odparł obojętnie.
Postanowiłam się nieodzywać więcej. Dojechałam szybko do domu , pożegnałam się z tatą.
 Poszłam do domu , miałam współlokatorke Sydney.
Byłam trochę śpiąca , kiedy pomyślałam o tym by pójść spać przeszedł mnie dreszcz. Ale postanowiłam zasnąć choć na chwile.
Szybko złapał mnie sen.
W tych snach robie co chce sama nad sobą panuje.
  Jestem w ciemnym lesie jak w horroze.
Idę nie biegnę , idę w stronę jakiegoś światła. To światło świeciło tak mocno oślepiło mnie. Przeszłam jak przez lustro na jakaś sale. Wszyscy byli przybrani ja chyba też. Wszyscy bawią się tanczą , piją. A ja stoje nagle ktoś krzyknął Księżniczka Elsa Bring.
W tej chwili wszyscy spojrzeli na nią.
Podszedł jakiś pan.
- Endzi zachowuj się - Powiedział komcikiem ust i złapał mnie za rękę i pociągnął.
                                   *
Obudziła mnie Sydney.
- Endzi jezu tak się wierciłaś że się przestraszyłam - powiedziała.
- Nic... Nic mi niejest - wyjąkałam.
Zaczynałam się domyślać. Ta osoba w lesie chciała mnie złapać , ale czemu teraz.... Nie jednak nic nierozumiem.
Może powinnam iść do lekarza.
Jest niedziela 11.24.
  Postanowiłam zrobić obiad. Zaczęłam gotować. Nadszedła już noc , kolejny lęk przed pójściem spać.
  Zasnęłam.
                                     *
Obudziłam się , niebyłam zmęczona jak zawsze. Nic mi się nieśniło , o dziwo się wyspałam. A może ja sobie wszystko uroiłam , sama niewiem.
      Minął tydzień.
Znów wieczór niebałam się już spać.
Spokojnie zasnęłam.
Znów jestem w lesie , co to ma być.
Zaczęłam uciekać, ale nagle pomyślałam po co biec. Stop zatrzymałam się.
   Jakiś dom , właściwie pokój byłam tam ubrana w krótkie spodenki i bluzke do pępka. Włosy związane w warkocza.
- Endzi wiesz już po co tu jesteś - zapytał jakiś chłopak który właśnie wchodził do pokoju. 
- Nie... Niewiem - wyjąkałam. Zapatrzyłam się w jego oczy, włosy ciemne.
- Jak to ? Nikt ci niepowiedział , kim jesteś. - mówił pewnie.
- Nie , niewiem. - powiedziałam.
Chłopak który był uśmiechnięty posmutniał.
- Jesteś....
                                     *
To tyle na narazie. Sorry za błędy ort * mam nadzieję że się podoba. Kolejna część już niedługo :)