czwartek, 8 października 2015

Hej hej !  nowe opowiadanie , pod tytułem ,, Firewolf " część 1 
                                   *
                        ,, Nowy początek "
 Ilekroć się budziłam byłam zawsze przestraszona , zawsze było tak że ktoś mnie gonił albo byłam w ciemnym lesie i uciekałam , te sny okropne sny niedawały mi spokoju. Czasami bałam się zasnąć , czasem myślałam że to z przemęczenia.
- Endzi ! Wstawaj! - krzyczy mama.
Tak to ja Endzi Walt , mam 22 lata. Mam czarne włosy i brązowe oczy bardzo ciemne. Mieszkam w Los Angeles , dziś akurat musiałam spać u mamy.
Tu ogólnie miałam swój pokój, ale mam swoje mieszkanie , powiedzmy że zadużo wypiłam to ciekawy wątek ale wrócimy do niego później.
- Już wstaje - wykrzyczałam trochę wściekła tym że niedała mi pospać.
Wzięłam jakieś ciuchy z szafy i zeszłam na śniadanie.
 - Hej mamo gdzie tata - zapytałam
- Poszedł zatankować samochód - odparła.
Panowała dziwna atmosfera, dobrze że pada przynajmniej mnie do domu tata zawiezie.
Pracowałam w salonie kosmetycznym bardzo cenionym.
Pożegnałam się z przygnębioną mamą i poszłam do auta.
- Tato co jest mamie-  zapytałam trochę niepotrzebnie bo tata też miał grobową minę.
- Nic - odparł obojętnie.
Postanowiłam się nieodzywać więcej. Dojechałam szybko do domu , pożegnałam się z tatą.
 Poszłam do domu , miałam współlokatorke Sydney.
Byłam trochę śpiąca , kiedy pomyślałam o tym by pójść spać przeszedł mnie dreszcz. Ale postanowiłam zasnąć choć na chwile.
Szybko złapał mnie sen.
W tych snach robie co chce sama nad sobą panuje.
  Jestem w ciemnym lesie jak w horroze.
Idę nie biegnę , idę w stronę jakiegoś światła. To światło świeciło tak mocno oślepiło mnie. Przeszłam jak przez lustro na jakaś sale. Wszyscy byli przybrani ja chyba też. Wszyscy bawią się tanczą , piją. A ja stoje nagle ktoś krzyknął Księżniczka Elsa Bring.
W tej chwili wszyscy spojrzeli na nią.
Podszedł jakiś pan.
- Endzi zachowuj się - Powiedział komcikiem ust i złapał mnie za rękę i pociągnął.
                                   *
Obudziła mnie Sydney.
- Endzi jezu tak się wierciłaś że się przestraszyłam - powiedziała.
- Nic... Nic mi niejest - wyjąkałam.
Zaczynałam się domyślać. Ta osoba w lesie chciała mnie złapać , ale czemu teraz.... Nie jednak nic nierozumiem.
Może powinnam iść do lekarza.
Jest niedziela 11.24.
  Postanowiłam zrobić obiad. Zaczęłam gotować. Nadszedła już noc , kolejny lęk przed pójściem spać.
  Zasnęłam.
                                     *
Obudziłam się , niebyłam zmęczona jak zawsze. Nic mi się nieśniło , o dziwo się wyspałam. A może ja sobie wszystko uroiłam , sama niewiem.
      Minął tydzień.
Znów wieczór niebałam się już spać.
Spokojnie zasnęłam.
Znów jestem w lesie , co to ma być.
Zaczęłam uciekać, ale nagle pomyślałam po co biec. Stop zatrzymałam się.
   Jakiś dom , właściwie pokój byłam tam ubrana w krótkie spodenki i bluzke do pępka. Włosy związane w warkocza.
- Endzi wiesz już po co tu jesteś - zapytał jakiś chłopak który właśnie wchodził do pokoju. 
- Nie... Niewiem - wyjąkałam. Zapatrzyłam się w jego oczy, włosy ciemne.
- Jak to ? Nikt ci niepowiedział , kim jesteś. - mówił pewnie.
- Nie , niewiem. - powiedziałam.
Chłopak który był uśmiechnięty posmutniał.
- Jesteś....
                                     *
To tyle na narazie. Sorry za błędy ort * mam nadzieję że się podoba. Kolejna część już niedługo :)

5 komentarzy:

  1. Świetne ;)
    Napisz jak najszybciej, bo muszę się dowiedzieć kim ona jest ( lub czym) ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne opowiadanie
    http://spam2506.blogspot.com/2015/10/nigdy-sie-nie-podawaj.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Również i ja piszę przygody Zosi. :)
    Literatura fantasy był to mój temat maturalny za który miałam 100 % :)
    Masz talent :)
    Zapraszam www.mala-sue.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń